Info

avatar
Autorem tego bloga jest doktorno z Dominą z miejscowości Bystra. Zapisaliśmy tutaj do tej pory ponad 3903.47 kilometrów w tym 2976.82 w terenie. Nasza prędkość średnia to 9.50 km/h.

Więcej o nas.

Od 15.08.2012 było czytań:


monitoring pozycji


Statystyki zbiorcze na stronę


baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy doktorno.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Testy

Dystans całkowity:360.74 km (w terenie 298.00 km; 82.61%)
Czas w ruchu:37:04
Średnia prędkość:9.73 km/h
Maksymalna prędkość:50.60 km/h
Suma podjazdów:11061 m
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:36.07 km i 3h 42m
Więcej statystyk

DANE WYJAZDU:


Dystans: 115.00 km
W terenie: 112.00 km
Czas jazdy: 08:48 h
Prędkość śr.: 13.07 km/h:
Pr. maks.: 0.00 km/h
Temperatura: 20.0 st. C
Suma podjazdów: 3800 m
Na rowerze: Giant Anthem 2

BikeAdventure 2014

Poniedziałek, 7 lipca 2014 · dodano: 07.07.2014 | Komentarze 0


Domina wystartowała w tegorocznym BA. Pojechała w parach z Rafałem i w tej zabawie uplasowali się na drugim miejscu w klasyfikacji par mieszanych i na czwartym generalnie. Gdyby w tym tempie pojechała indywidualnie, też byłby medal w K3. Ale nie o to tak naprawdę chodzi, nie ma co się spinać... było sympatycznie. Wyjazd jednak dowiódł, że nie zawsze 29 cali daje przewagę. Po dwóch dniach kazała sobie przywieźć starego, małego anthema i na nim dokończyła pozostałe dwa etapy. Wyszło na to, że wielkiego stumpjumpera trudno jej się wypychało na górę. Ale dzięki intensywnemu treningowi zjazdów (na 29") dała radę zjeżdżać także na małym. Tam właśnie gdzie traciła na podjazdach, nadrabiała na zjazdach. Okazuje się zatem, że można i na dużym i na małym. Wszyscy ściemniają :-)

"Koziołki" w Piechowicach to jest rowerowa baza pierwszej klasy:





Kategoria Daleko, sprawdziany, Testy


DANE WYJAZDU:


Dystans: 25.00 km
W terenie: 23.00 km
Czas jazdy: 03:25 h
Prędkość śr.: 7.32 km/h:
Pr. maks.: 39.00 km/h
Temperatura: 8.0 st. C
Suma podjazdów: 1100 m
Na rowerze: SJumper 29

Jesień w najlepsze

Piątek, 1 listopada 2013 · dodano: 02.11.2013 | Komentarze 0


1 listopada ma w sobie coś magicznego... nie ma turystów na szlakach! Są tylko trenujący biegacze, nieliczni rowerzyści i znikoma ilość piechurów. Na szczycie Magury i Klimczoka świeciło nawet słońce, choć halny obniżył temperaturę tak, że ubrani musieliśmy być na cebulkę. Halny dawał jeszcze wrażenie jakbyśmy byli nad morzem, ale morskiego powietrza niestety nie czuć. Zaliczyliśmy Klimczok, Szyndzielnię, Dębowiec i Kozią Górę. Na Błatnią nie starczyło animuszu.
Przy okazji dowiadujemy się coraz więcej o dużych kołach. Od samego początku jeżdżenia na nich zdziwiło nas, że strasznie strzelają spod nich kamienie. Na wszystkie strony. Mijając turystów trzeba na to uważać. Ale ostatni jazdy spowodowały, że miarka się przebrała... bo dlaczego te kamienie mają trafiać nam w kości piszczelowe? Nie wiadomo. A na 26 nigdy nam się to nie przytrafiło.
A poza tym? Trasa przepiękna, kolory niezwykłe, choć ja ich rozpoznaję mało.



Kategoria Testy, Koło domu


DANE WYJAZDU:


Dystans: 43.00 km
W terenie: 40.00 km
Czas jazdy: 04:11 h
Prędkość śr.: 10.28 km/h:
Pr. maks.: 46.00 km/h
Temperatura: 13.0 st. C
Suma podjazdów: 1400 m
Na rowerze: SJumper 29

tłentynajner; test 2

Niedziela, 22 września 2013 · dodano: 22.09.2013 | Komentarze 0


Postanowiliśmy wziąć drugiego speca do testowania po raz kolejny. Pojeździliśmy dwa dni po okolicznych górach i teraz kiedy biorę do ręki egzemplarze BikeBoardu, gdzie panowie testują różne rowery, różne rozwiązania techniczne i wydają opinie na temat przyszłości 26" i 29" to tak trochę się z tego podśmiechuję. Mam tu na myśli sprzeczne opinie różnych testerów w odniesieniu do tego czy duże koła zasługują na uwagę i czy są lepsze od małych. Jedni mówią tak, inni całkiem odwrotnie, a dodatkowo przeprowadzane testy niczego nie dowodzą. W Magazynie Rowerowym swego czau przedstawiono wykresy pokazujące różne parametry różnych kół nie nanosząc skali na osie współrzędnych. Zatem wyciągnięcie wniosków stało się niemożliwe. Sam zrobiłem testy na własne potrzeby i z tych testów również nie można wnioskować, który z rozmiarów kół jest lepszy. Cała sprawa zamyka się więc w sferze subiektywnych doznań.
Swojego esdżeja kupiłem bo konieczna była zmiana rozmiaru ramy i postanowiłem uniknąć kłopotów z ewentualnym brakiem w przyszłości części do 26". Trafiłem fajnie, jeździ mi się lepiej niż na poprzednim (z drobnymi wyjątkami).

Ale spotkania Dominy z tłentynajnerem to już historia innego kalibru. Pierwszy na tapetę poszedł Camber w rozmiarze S (dzięki uprzejmości sklepu Specialized w Bielsku). Po przejażdżce "rzuciła" nim w nerwach bo ani rozmiar, ani podzespoły nie dały się ujarzmić. Nawet przełożeń brakowało na podjazdy. Jednokomorowa Reba nie potrafiła jej (lekkiej stosunkowo) nosić komfortowo. Poczytaliśmy, pomierzyliśmy i na drugi ogień poszedł StumpJumper w rozmiarze M (sam jeżdżę na L - 177 cm wzrostu).

Oba spece, ale perspektywa nie pozwala powiedzieć, który większy © DoktorNo

Długość górnej rury jest taka sama jak w 26" Anthemie, więc ten parametr miał być decydujący. Większe koła i większy skok amortyzacji spowodował, że rower znacząco się wydłużył i mimo wszystko trochę zmieniła się pozycja za kierownicą.

Ruszyliśmy na dobrze sobie znane trasy, czyli Klimczok -> Kozia Góra, a potem Magurka i zjazd ulubionym i ciągle dla nas wymagającym czarnym szlakiem do Wilkowic.
Jakie wnioski?

1.
Do wyjeżdżania pod górę potrzebne było znacznie więcej siły, aby tą krowę (choć tylko 13kg)wyciągnąć ze sobą. Dwutarcz da się oswoić i pewnie z czasem wystarczy w zupełności. Kierownica (72 cm) była jednak za szeroka i wcześniej w rozmiarze S zawadzała o kolana przy skręcie. Swoją drogą to strasznie GŁUPI to trend upierać się, że standardem kierownicy powinien być rozmiar. Dla mnie oczywiste (ale dla profów już nie), że standardem powinna być proporcja względem ciała (długości ramion, może rozpiętość barków, itd).

2.
Drobne kamienie podczas wyjazdu nie stanowią kłopotu ze względu na korzystniejszy kąt natarcia większych kół.

3.
Większy moment bezwładności kół powoduje, że jechać można znacząco wolniej w porównaniu do małych kół bez utraty stabilności.

4.
O ile podjazd dla człowieka o gabarytach Dominy nie przekonuje do stosowania większych kół (siła!) to zjazd jest jednoznacznie bardziej komfortowy bo bezpieczny. Przyczyną jest masa rotująca kół, która z kolei daje większy moment bezwładności, a co za tym idzie poprawia stabilność jazdy na wprost. Trochę niezręczne w tym kontekście wydaje się uporczywe zmniejszanie masy kół przez konstruktorów. W połączeniu z większym promieniem koła można podczas zjazdu nie martwić się o wystające kamienie, bo część z nich rower łyknie bez zająknięcia. Ale ta sama masa, wraz z dużą kierownicą i długością roweru powoduje kłopoty ze skręcaniem przy szybkiej jeździe.

No i masz babo placek. Dobrze, że celujemy w rower do turystyki na szlakach górskich, bo wtedy bezpieczeństwo stanowi cechę wyróżniającą.

Specowe kolory © DoktorNo

Nie wszystkie zdjęcia muszą być od przodu © DoktorNo



Kategoria Koło domu, Testy


DANE WYJAZDU:


Dystans: 22.00 km
W terenie: 20.00 km
Czas jazdy: 02:39 h
Prędkość śr.: 8.30 km/h:
Pr. maks.: 33.40 km/h
Temperatura: 20.0 st. C
Suma podjazdów: 818 m
Na rowerze: SJumper 29

Boracza-Rysianka-Słowianka

Sobota, 7 września 2013 · dodano: 07.09.2013 | Komentarze 2


Na Halę Boraczą wjechaliśmy z Żabnicy, niestety asfaltem. Trochę zatęskniłem z dżajantowskim maestro bo po raz pierwszy w mojej krótkiej karierze rowerzysty musiałem zablokować damper. Od razu jednak poczułem twardość pod tyłkiem i jak tylko zjechałem z utwardzonej drogi to go włączyłem. Jednak rozmiar nowego roweru i dodatkowy bieg z tyłu pozwoliły wyjechać bez żadnych kłopotów.Czarnym i zółtym przez Lipowską na Rysiankę, ludzi mnóstwo. Zjazd z Rysianki w tym roku jest nie dla każdego. Droga kamienista i mocno zniszczona. Miejscami jedzie się trudno, chyba, że na pałę, wtedy rower jakoś poniesie. Trudności są jednak zrekompensowane widokami. Ze Słowianki zjazd czarnym, wcale niełatwy, ale piękny.

O ile podczas wyjazdu po asfalcie bujanie FSR-a wnerwiało i kazało rozmyślać o maestro, o tyle te przypadkowe nastawy, które mam świetnie wygładzały nierówności, nawet na podjazdach. Podczas zjazdów nie musiałem się podnosić w trosce o d@#ę, jak to się mimo wszystko zdarzało na anthemie. Jest to pewnie jednak zasługa większego skoku i kół, bo anthem, jak to ścigacz, bujał się na 100mm.

Jazda przez las jest bardzo sympatyczna, co doceniają pewnie też ścigający się w cyklu Powerade Volvo MTB Marathon. Domyślam się, że w tych okolicach mogli się pojawiać uczestnicy maratonu z Korbielowa. Przypomniał mi szum jaki robili organizatorzy o trasy, które podobno podebrał im konkurencyjny maraton i o sponsorów, którzy coś tam, coś tam... Drzazgi w cudzych oczach się widzi, a we własnych belki nie, bo pozostawiali w niektórych miejscach w lesie maratońskie, niebieskie strzałki. W dodatku poprzypinane zszywkami do drzew. Można posprzątać.
Z innej beczki. Obrzydliwych pijaków, nawet zmotoryzowanych, w lesie znowu kilku...

Rysianka - zza pleców pijackie wrzaski © DoktorNo

Widoki piękne © DoktorNo

Zielony szlak na Rysiankę z Boraczej podobno zamknięty. Za to tędy ładniej © DoktorNo

Nawet najtwardsi czasami pchają rower © DoktorNo

Kategoria Testy, Trasy


DANE WYJAZDU:


Dystans: 35.00 km
W terenie: 20.00 km
Czas jazdy: 05:00 h
Prędkość śr.: 7.00 km/h:
Pr. maks.: 10.00 km/h
Temperatura: 21.0 st. C
Suma podjazdów: 700 m
Na rowerze: Giant Anthem 2

lekka porażka - nie ma świętości

Sobota, 24 sierpnia 2013 · dodano: 24.08.2013 | Komentarze 3


Jak przystało na wolną sobotę należałoby gdzieś wyciągnąć Doktora z nowym sprzętem. Z racji użyczenia rodzinie rowerowych bagażników na dach padło, jakże by inaczej, na Magurkę. Wyjazd okazał się brzemienny w skutkach z dwojakiego powodu. Pod Stalownikiem nowy Spec postanowił się rozkraczyć. Po oględzinach okazało się, że ma luzy w kole tylnym co powoduje trzaski i takie tam ciekawe odgłosy. Postanowiliśmy wrócić i zawieźć rower do sklepu. Na szczęście udało się nam dotrzeć przed zamknięciem. Nowy (po 10 km jazdy) został w serwisie, a w zastępstwie dostaliśmy testówkę, z którą rozpoczęliśmy drugie podejście do Magurki. To miły akcent ze strony chłopaków ze Speca, bo sytuacja nieciekawa. Kontynuując, oboje dzisiaj mieliśmy testowe Spece FSR na dużych kółkach, choć każdy inny. Podjazd oboje uznaliśmy, że zrobił się troszkę przystępniejsze do pokonania - udało mi się pokonać newralgiczny moment na dojeździe na Siodełko, do tej pory niezdobyty na siodełku. Poza tym jednak i ja mogę stwierdzić że duże kółko trzyma się lepiej na podjazdach. Ale spocić i zmachać trzeba się tak samo - na to nie ma rady :) Niestety dobre złego początki, gdyż z wypożyczonym Camberem kompletnie nie udało mi się dogadać na zjeździe. Fakt, czarny szlak do Wilkowic jest jak na moje warunki trudny, ale wcześniej coraz lepiej mi na nim szło. Jednak dzisiaj była katastrofa. Rzucało mnie na tym zjeździe w każdą stronę, zasadniczo tak źle to dawno mi się nie jechało. Zła byłam okrutnie, więc szło mi jeszcze gorzej. Uznałam, że nie ma sensu próbować zjazdu i odpuściłam, bo kompletnie nie szło. Postanowiłam jednak, że jutro wracam tam na swoim Giancie celem udowodnienia, że to wina dzikiej zawiechy w testówce. Wygląda że to rower kompletnie nie dla nie - może to wina wagi, ale jak na razie oceniam, że winien jest rower z amortyzacją kompletnie nie dla mnie. Rower zamiast mi ułatwiać zjazdy, to je utrudniał będąc kompletnie nieprzewidywalnym - nie tak się umawialiśmy... Doktor na szczęście ocenia substytut Nowego dobrze. UFF.

Kategoria Testy, Trasy


DANE WYJAZDU:


Dystans: 10.00 km
W terenie: 10.00 km
Czas jazdy: 01:20 h
Prędkość śr.: 7.50 km/h:
Pr. maks.: 0.00 km/h
Temperatura: 15.0 st. C
Suma podjazdów: m
Na rowerze: Giant Anthem 2

Witaj w domu

Piątek, 23 sierpnia 2013 · dodano: 24.08.2013 | Komentarze 0


No i decyzja została podjęta i Doktor ma Speca... głupia sprawa. Zatem pierwsza popołudniowa przebieżka na Stefankę. Widać że jakoś mu to lepiej idzie... Może by też spróbować... Zatem w ten oto sposób Doktor ma na zbyciu Anthema... Trudno.

Kategoria Koło domu, Testy


DANE WYJAZDU:


Dystans: 10.00 km
W terenie: 10.00 km
Czas jazdy: 01:00 h
Prędkość śr.: 10.00 km/h:
Pr. maks.: 0.00 km/h
Temperatura: 20.0 st. C
Suma podjazdów: 400 m
Na rowerze: Giant Anthem 2

Test

Poniedziałek, 19 sierpnia 2013 · dodano: 24.08.2013 | Komentarze 0


W związku z koniecznością uprzyjemnienia Doktorowi jazdy na rowerze - czasami mawia, że go tym rowerem zamęczę na śmierć (osobiście nie wydaje mi się by jazda rowerem mu zaszkodziła w jakikolwiek sposób), wzięliśmy na próbę Speca SJ na dużych kółkach. Test został przeprowadzony w niedalekiej okolicy, trasami znanymi na Stefance. Przedmiotem testu przede wszystkim był rozmiar roweru i duże kółka - do czego potencjalny użytkownik nie był przekonany. Test niestety wypadł całkiem dobrze. Rower podjazdy pokonywał stosunkowo łatwiej, bo rower jest mniej nerwowy w prowadzeniu i nie jeździ po krzakach jak nie trzeba. Dłużej też nie tracił przyczepności do podłoża w porównaniu do naszych rowerków. Niestety podobnie rzecz ma się przy zjeździe. Trudna decyzja przez Doktorem. Testowany rower nawet mnie jakoś się spodobał.

Kategoria Testy, Z pamięci


DANE WYJAZDU:


Dystans: 49.00 km
W terenie: 20.00 km
Czas jazdy: 04:49 h
Prędkość śr.: 10.17 km/h:
Pr. maks.: 44.70 km/h
Temperatura: 42.0 st. C
Suma podjazdów: 1056 m
Na rowerze: Giant Anthem 2

Zdyskwalifikowani

Poniedziałek, 29 lipca 2013 · dodano: 29.07.2013 | Komentarze 0


Gdybyśmy jechali rowerową część tegorocznego terratlonu w Bielsku, nie wyrobilibyśmy się w czasie i, zakładając, że przepłynęlibyśmy co trzeba, zostalibyśmy po tej części wykluczeni. Trasę przewidzianą na 3 godziny (organizator zalicza ją w 2h16min) robiliśmy w 3h5min. I to w dodatku bez doliczania przerw na odpoczynek. Na swoją obronę mamy tylko temperaturę około 42 stopni Celsjusza, bo 10km dojazdem na miejsce startu to nikt pewnie się nie będzie ekscytował. Z 22km przewidzianych na terratlon nam zrobiło się 49.

W skali od nieo 10 trasę oceniamy na:
walory krajoznawcze/krajobrazowe: 3 (o widoki trudno)
walory estetyczne: 7 (dookoła pięknie)
wartości rekreacyjne: 2 (w górę, w dół; za dużo tego)
frajda sportowa: 9 (w końcu to będzie przecież wyścig)
stopień trudności: 7 (na zjazdach trzeba uważać okrutnie)
wymagania kondycyjne: 7 (da się wjechać i zjechać, ale moc i chęci trzeba mieć)

Dzisiaj było ekstremalnie sucho i koła zapadały się w liściach leżących w jarach, a to powodowało podniesienie ciśnienia. Jeśli w dniu zawodów będzie błoto, to spodziewać się można lotów przez kierownicę... O ile wyjazd wymaga sporo krzepy i trochę umiejętności poruszania się po kamieniach, o tyle zjazdy każą się okrutnie skupić i użyć techniki, albo trzeba będzie schodzić. Jechaliśmy dzisiaj korzystając z udostępnionego przez organizatorów śladu i trochę się gubiliśmy momentami, bo niby też prowadził nas garmin, ale jakoś inaczej. Dlatego w kilku miejscach trzeba było na szybko zawrócić na trasę, a gdzieniegdzie sobie uprościliśmy te piekielne zjazdy, które sprytnie omijają wyznaczone tam szlaki, jedną małą pętelkę sobie odpuściliśmy. Jeśli zatem to co omijaliśmy to faktycznie jest pomysł organizatora, to lepiej mieć na skórze coś przeciwko kleszczom, aby uniknąć niesportowych niespodzianek. No i niestety kask na głowę się przyda bo po niejednym zjeździe zakręt ma sporo więcej niż 90 stopni. Kiedy już wyglądało na to, że ostatni zjazd będzie pędzeniem wśród drzew po prostej leśnej ścieżce, to jednak nie... I tutaj musieli sporo utrudnić :-).
Osobiście zazdroszczę ludziom, którzy to przejadą w siodle, tej krzepy.

Na dodatek:
Siodło WTB plus zawieszenie Maestro zwalnia z obowiązku jeżdżenia z pieluchą. Tyłek mam dalej jak nowy.
Ze wszystkich trujących napojów energetycznych jakich użyłem, Monster chyba kopie najbardziej. Strach pomyśleć co się dzieje jak się tego za dużo wypije.

Podsumowanie:
To jest rekonesans organizatorów:


To jest nasza wersja:



i inne:








Ps. Od Dominy- o ile wydawało mi się, że już trochę otrzaskałam się ze zjeżdżaniem, to zaproponowana trasa na terratlon mocno moje poglądy zweryfikowała. Generalnie kamorki są poukrywane w liściach, na dodatek umieszczone w naturalnych ścieżkach-rynnach, stromych oczywiście. To trochę nadal nie dla mnie.
Doktor to może by się zmieścił w limicie ustalonym przez organizatora, ale ja dzisiaj słabiutko. Z drugiej strony trasa bardzo ciekawa i pozwoliła nam poznać nowe drogi na nieśmiertelną Magurkę. Jakieś te bikemaratony przy niej nietrudne...dziwne.

Kategoria sprawdziany, Testy, Trasy


DANE WYJAZDU:


Dystans: 32.00 km
W terenie: 25.00 km
Czas jazdy: 03:52 h
Prędkość śr.: 8.28 km/h:
Pr. maks.: 32.40 km/h
Temperatura: 32.0 st. C
Suma podjazdów: 1153 m
Na rowerze: Giant Anthem 2

Wielka Racza

Piątek, 26 lipca 2013 · dodano: 28.07.2013 | Komentarze 2


Wyjazd z Rycerki na Wielką Raczę żółtym szlakiem jest raczej łatwy. Nawet na Przegibek czerwonym można się wdrapać jadąc jeśli kto ma trochę więcej krzepy niż my i trochę lepszą technikę. Z Przegibka czarnym szlakiem do Rycerki już tak łatwo nie jest, a na Praszywkę na pewno niewielu jedzie. Niby powinno być już w dół, ale jest pod górę. To był najgorszy fragment jazdy, a właściwie marszu. Jeszcze gorzej, że było to pod sam koniec wyprawy i sił już brakowało, a zjazdy też do łatwych nie należą. Najtrudniejsze na szczęście też nie są. W sumie w połowie czarnego szlaku można było odbić szerokim szutrem prosto w dół, ale jakoś wybraliśmy szlak klasycznie czarny, koło bazy studenckiej i daliśmy sobie w kość...







P.S.
Nobby Nic słabiutko

Kategoria Testy, Trasy


DANE WYJAZDU:


Dystans: 0.00 km
W terenie: 0.00 km
Czas jazdy: h
Prędkość śr.: km/h:
Pr. maks.: km/h
Temperatura: st. C
Suma podjazdów: m
Na rowerze:

Okulary

Piątek, 31 maja 2013 · dodano: 31.05.2013 | Komentarze 0


Nie da się w tej chwili jeździć bo stopa (właściwie palec) odmawia działania. Domina nabija co prawda kilometry, ale treningowo a nie wycieczkowo. To jest okazja do uzupełnienia dziennika o testy używanego sprzętu. Przeczytałem tu kiedyś relację z wyścigu, w którym uczestniczka zgubiła okulary, po czym znalazła na trasie jakieś Decathlonowe i dojechała "na nich" do końca. O ile dobrze zauważyłem to my właśnie na takich jeździmy. O nich właśnie jest tutaj mowa. Dla porównania użyłem modelu od Uvex'a.
Mamy więc Uvex SGL 202 vario contra ARENBERG B'TWIN.

Obie pary mają pewne cechy wspólne:
:: wyglądają głupkowato
:: nie pochłaniają koloru zielonego (532 nm)
:: nie pochłaniają czerwonego (650 nm), czyli pewnie także podczerwieni
:: pochłaniają ultrafiolet
:: dzięki przepuszczaniu zielonego poprawiają kontrasty i właściwie doskonale przez nie widać

Reszta to właściwie różnice. Parametry producentów można zaleźć na odpowiednich stronach www.

Co o Uvexach?

1. Okrutnie drogie. 10x droższe niż te z Decathlonu. Jednakże to są okulary fotochromatyczne (od 1 do 3) więc zastępują 3 pary tańszych i nadają się do samochodu. Wówczas cena robi się większa tylko 3x, a noszenia znacznie mniej.
2. Nie są odporne na zarysowania (producent twierdzi inaczej) i prawdopodobnie nie chronią przed IR. Przepuszczają światło wskaźnika laserowego o kolorze czerwonym co pozwala sądzić, że słabo sobie poradzą z podczerwienią.
3. Świetnie przez nie widać, poprawiają kontrasty, brak zniekształceń, ale mają sporą bezwładność świetlną, co może być kłopotliwe przy wjeżdżaniu/wyjeżdżaniu np z ciemnego tunelu bądź lasu.
4. Dla mnie są niewygodne. Dla Dominy w sam raz. Zarówno nosek jak i zauszniki. Zdarza im się spadać więc trzeba było kupić gumkę. Masa całkowita zestawu: 32g.
5. Ufam, że są odporne na pęknięcia (deklaracja producenta, a inne modele Uvexa zwykle są odporne).
6. Podczas jazdy wiatr potrafi zawiać w oko, ale za to nie parują.

O B'Twin:

1. Masa pojedynczej pary: 24g
2. Korzystna cena. Tyle, że na różne warunki trzeba by mieć różne pary.
3. Zgodnie z deklaracją producenta nie pochłaniają IR, ale za to UV.
4. Pewnie nie są odporne na zarysowania, ale nie będzie ich szkoda jeśli się porysują.
5.Poprawiają kontrasty i nie pochłaniają zielonego nawet te, które są żółte, widzenie jest zupełnie dobre.
6. Na moją głowę pasują doskonale i nie spadają podczas jazdy.
7. Żółte nadają się do jazdy nawet przy względnie jasnym oświetleniu. Do lasu są bardo dobre.
8. Ekranują nieźle przed wiatrem podczas jazdy, ale zdarza się im zaparować.

Okulary UVEX:


Okulary z Decathlonu:


Czujnik UV z Lidla :-). Pokazuje 5.5 jednostki natężenia promieni UV.


Okulary z Decathlonu ekranują UV.


Okulary UVEX pochłaniają UV.


Zestaw pomiarowy. Użyłem dwóch wskaźników laserowych emitujących światło monochromatyczne zielone i czerwone. Test zderzenia z pociskiem ASG wykonam kiedy się już porysują lub zniszczą.


Pomiar masy. Uvexy z gumką.


Pomiar masy okularów z Decathlonu.

Kategoria Testy