Info

avatar
Autorem tego bloga jest doktorno z Dominą z miejscowości Bystra. Zapisaliśmy tutaj do tej pory ponad 3903.47 kilometrów w tym 2976.82 w terenie. Nasza prędkość średnia to 9.50 km/h.

Więcej o nas.

Od 15.08.2012 było czytań:


monitoring pozycji


Statystyki zbiorcze na stronę


baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy doktorno.bikestats.pl

DANE WYJAZDU:


Dystans: 49.00 km
W terenie: 20.00 km
Czas jazdy: 04:49 h
Prędkość śr.: 10.17 km/h:
Pr. maks.: 44.70 km/h
Temperatura: 42.0 st. C
Suma podjazdów: 1056 m
Na rowerze: Giant Anthem 2

Zdyskwalifikowani

Poniedziałek, 29 lipca 2013 · dodano: 29.07.2013 | Komentarze 0


Gdybyśmy jechali rowerową część tegorocznego terratlonu w Bielsku, nie wyrobilibyśmy się w czasie i, zakładając, że przepłynęlibyśmy co trzeba, zostalibyśmy po tej części wykluczeni. Trasę przewidzianą na 3 godziny (organizator zalicza ją w 2h16min) robiliśmy w 3h5min. I to w dodatku bez doliczania przerw na odpoczynek. Na swoją obronę mamy tylko temperaturę około 42 stopni Celsjusza, bo 10km dojazdem na miejsce startu to nikt pewnie się nie będzie ekscytował. Z 22km przewidzianych na terratlon nam zrobiło się 49.

W skali od nieo 10 trasę oceniamy na:
walory krajoznawcze/krajobrazowe: 3 (o widoki trudno)
walory estetyczne: 7 (dookoła pięknie)
wartości rekreacyjne: 2 (w górę, w dół; za dużo tego)
frajda sportowa: 9 (w końcu to będzie przecież wyścig)
stopień trudności: 7 (na zjazdach trzeba uważać okrutnie)
wymagania kondycyjne: 7 (da się wjechać i zjechać, ale moc i chęci trzeba mieć)

Dzisiaj było ekstremalnie sucho i koła zapadały się w liściach leżących w jarach, a to powodowało podniesienie ciśnienia. Jeśli w dniu zawodów będzie błoto, to spodziewać się można lotów przez kierownicę... O ile wyjazd wymaga sporo krzepy i trochę umiejętności poruszania się po kamieniach, o tyle zjazdy każą się okrutnie skupić i użyć techniki, albo trzeba będzie schodzić. Jechaliśmy dzisiaj korzystając z udostępnionego przez organizatorów śladu i trochę się gubiliśmy momentami, bo niby też prowadził nas garmin, ale jakoś inaczej. Dlatego w kilku miejscach trzeba było na szybko zawrócić na trasę, a gdzieniegdzie sobie uprościliśmy te piekielne zjazdy, które sprytnie omijają wyznaczone tam szlaki, jedną małą pętelkę sobie odpuściliśmy. Jeśli zatem to co omijaliśmy to faktycznie jest pomysł organizatora, to lepiej mieć na skórze coś przeciwko kleszczom, aby uniknąć niesportowych niespodzianek. No i niestety kask na głowę się przyda bo po niejednym zjeździe zakręt ma sporo więcej niż 90 stopni. Kiedy już wyglądało na to, że ostatni zjazd będzie pędzeniem wśród drzew po prostej leśnej ścieżce, to jednak nie... I tutaj musieli sporo utrudnić :-).
Osobiście zazdroszczę ludziom, którzy to przejadą w siodle, tej krzepy.

Na dodatek:
Siodło WTB plus zawieszenie Maestro zwalnia z obowiązku jeżdżenia z pieluchą. Tyłek mam dalej jak nowy.
Ze wszystkich trujących napojów energetycznych jakich użyłem, Monster chyba kopie najbardziej. Strach pomyśleć co się dzieje jak się tego za dużo wypije.

Podsumowanie:
To jest rekonesans organizatorów:


To jest nasza wersja:



i inne:








Ps. Od Dominy- o ile wydawało mi się, że już trochę otrzaskałam się ze zjeżdżaniem, to zaproponowana trasa na terratlon mocno moje poglądy zweryfikowała. Generalnie kamorki są poukrywane w liściach, na dodatek umieszczone w naturalnych ścieżkach-rynnach, stromych oczywiście. To trochę nadal nie dla mnie.
Doktor to może by się zmieścił w limicie ustalonym przez organizatora, ale ja dzisiaj słabiutko. Z drugiej strony trasa bardzo ciekawa i pozwoliła nam poznać nowe drogi na nieśmiertelną Magurkę. Jakieś te bikemaratony przy niej nietrudne...dziwne.

Kategoria sprawdziany, Testy, Trasy



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa rachi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]