Info

avatar
Autorem tego bloga jest doktorno z Dominą z miejscowości Bystra. Zapisaliśmy tutaj do tej pory ponad 3903.47 kilometrów w tym 2976.82 w terenie. Nasza prędkość średnia to 9.50 km/h.

Więcej o nas.

Od 15.08.2012 było czytań:


monitoring pozycji


Statystyki zbiorcze na stronę


baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy doktorno.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2013

Dystans całkowity:142.00 km (w terenie 127.00 km; 89.44%)
Czas w ruchu:14:35
Średnia prędkość:9.74 km/h
Maksymalna prędkość:49.90 km/h
Suma podjazdów:4468 m
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:28.40 km i 2h 55m
Więcej statystyk

DANE WYJAZDU:


Dystans: 25.00 km
W terenie: 18.00 km
Czas jazdy: 02:19 h
Prędkość śr.: 10.79 km/h:
Pr. maks.: 35.00 km/h
Temperatura: 7.0 st. C
Suma podjazdów: 350 m
Na rowerze: SJumper 29

trudne początki

Niedziela, 29 września 2013 · dodano: 29.09.2013 | Komentarze 0


Z różnych powodów nie dojechaliśmy dziś na Klimczok, więc odbyliśmy wspomnieniową wycieczką do Szczyrku. To jedyna płaska trasa w naszej okolicy, część przez pola jest nawet widokowo dość atrakcyjna. Niewiele spaliliśmy kalorii, a na dodatek na miejscu doładowaliśmy zbiorniki hamburgerem i lodami. Na zdjęciu nasi towarzysze w podróży.

Kategoria Koło domu


DANE WYJAZDU:


Dystans: 43.00 km
W terenie: 40.00 km
Czas jazdy: 04:11 h
Prędkość śr.: 10.28 km/h:
Pr. maks.: 46.00 km/h
Temperatura: 13.0 st. C
Suma podjazdów: 1400 m
Na rowerze: SJumper 29

tłentynajner; test 2

Niedziela, 22 września 2013 · dodano: 22.09.2013 | Komentarze 0


Postanowiliśmy wziąć drugiego speca do testowania po raz kolejny. Pojeździliśmy dwa dni po okolicznych górach i teraz kiedy biorę do ręki egzemplarze BikeBoardu, gdzie panowie testują różne rowery, różne rozwiązania techniczne i wydają opinie na temat przyszłości 26" i 29" to tak trochę się z tego podśmiechuję. Mam tu na myśli sprzeczne opinie różnych testerów w odniesieniu do tego czy duże koła zasługują na uwagę i czy są lepsze od małych. Jedni mówią tak, inni całkiem odwrotnie, a dodatkowo przeprowadzane testy niczego nie dowodzą. W Magazynie Rowerowym swego czau przedstawiono wykresy pokazujące różne parametry różnych kół nie nanosząc skali na osie współrzędnych. Zatem wyciągnięcie wniosków stało się niemożliwe. Sam zrobiłem testy na własne potrzeby i z tych testów również nie można wnioskować, który z rozmiarów kół jest lepszy. Cała sprawa zamyka się więc w sferze subiektywnych doznań.
Swojego esdżeja kupiłem bo konieczna była zmiana rozmiaru ramy i postanowiłem uniknąć kłopotów z ewentualnym brakiem w przyszłości części do 26". Trafiłem fajnie, jeździ mi się lepiej niż na poprzednim (z drobnymi wyjątkami).

Ale spotkania Dominy z tłentynajnerem to już historia innego kalibru. Pierwszy na tapetę poszedł Camber w rozmiarze S (dzięki uprzejmości sklepu Specialized w Bielsku). Po przejażdżce "rzuciła" nim w nerwach bo ani rozmiar, ani podzespoły nie dały się ujarzmić. Nawet przełożeń brakowało na podjazdy. Jednokomorowa Reba nie potrafiła jej (lekkiej stosunkowo) nosić komfortowo. Poczytaliśmy, pomierzyliśmy i na drugi ogień poszedł StumpJumper w rozmiarze M (sam jeżdżę na L - 177 cm wzrostu).

Oba spece, ale perspektywa nie pozwala powiedzieć, który większy © DoktorNo

Długość górnej rury jest taka sama jak w 26" Anthemie, więc ten parametr miał być decydujący. Większe koła i większy skok amortyzacji spowodował, że rower znacząco się wydłużył i mimo wszystko trochę zmieniła się pozycja za kierownicą.

Ruszyliśmy na dobrze sobie znane trasy, czyli Klimczok -> Kozia Góra, a potem Magurka i zjazd ulubionym i ciągle dla nas wymagającym czarnym szlakiem do Wilkowic.
Jakie wnioski?

1.
Do wyjeżdżania pod górę potrzebne było znacznie więcej siły, aby tą krowę (choć tylko 13kg)wyciągnąć ze sobą. Dwutarcz da się oswoić i pewnie z czasem wystarczy w zupełności. Kierownica (72 cm) była jednak za szeroka i wcześniej w rozmiarze S zawadzała o kolana przy skręcie. Swoją drogą to strasznie GŁUPI to trend upierać się, że standardem kierownicy powinien być rozmiar. Dla mnie oczywiste (ale dla profów już nie), że standardem powinna być proporcja względem ciała (długości ramion, może rozpiętość barków, itd).

2.
Drobne kamienie podczas wyjazdu nie stanowią kłopotu ze względu na korzystniejszy kąt natarcia większych kół.

3.
Większy moment bezwładności kół powoduje, że jechać można znacząco wolniej w porównaniu do małych kół bez utraty stabilności.

4.
O ile podjazd dla człowieka o gabarytach Dominy nie przekonuje do stosowania większych kół (siła!) to zjazd jest jednoznacznie bardziej komfortowy bo bezpieczny. Przyczyną jest masa rotująca kół, która z kolei daje większy moment bezwładności, a co za tym idzie poprawia stabilność jazdy na wprost. Trochę niezręczne w tym kontekście wydaje się uporczywe zmniejszanie masy kół przez konstruktorów. W połączeniu z większym promieniem koła można podczas zjazdu nie martwić się o wystające kamienie, bo część z nich rower łyknie bez zająknięcia. Ale ta sama masa, wraz z dużą kierownicą i długością roweru powoduje kłopoty ze skręcaniem przy szybkiej jeździe.

No i masz babo placek. Dobrze, że celujemy w rower do turystyki na szlakach górskich, bo wtedy bezpieczeństwo stanowi cechę wyróżniającą.

Specowe kolory © DoktorNo

Nie wszystkie zdjęcia muszą być od przodu © DoktorNo



Kategoria Koło domu, Testy


DANE WYJAZDU:


Dystans: 20.00 km
W terenie: 18.00 km
Czas jazdy: 02:06 h
Prędkość śr.: 9.52 km/h:
Pr. maks.: 49.90 km/h
Temperatura: 15.0 st. C
Suma podjazdów: 600 m
Na rowerze: SJumper 29

Trening

Niedziela, 15 września 2013 · dodano: 15.09.2013 | Komentarze 0


Wyjazd spod dawnego Stalownika na Magurką mnie osobiście męczy. Ale za to zjazd czarnym szlakiem rekompensuje potem cały ten trud. Baliśmy się, że kamienia będą mokre i zjazd będzie niebezpieczny, ale okazało się inaczej. Domina skorzystała z warunków i ćwiczyła zjazdy po kamieniach raz za razem. Na zdjęciach stromizny nie widać, ale trasa do ćwiczenia w sam raz. Zjeżdżając z Wilkowic asfaltem z dwutarczem brakuje przełożeń. No, ale niby rower został kupiony nie po to aby tym asfaltem jeździć...






Kategoria Koło domu


DANE WYJAZDU:


Dystans: 22.00 km
W terenie: 20.00 km
Czas jazdy: 02:39 h
Prędkość śr.: 8.30 km/h:
Pr. maks.: 33.40 km/h
Temperatura: 20.0 st. C
Suma podjazdów: 818 m
Na rowerze: SJumper 29

Boracza-Rysianka-Słowianka

Sobota, 7 września 2013 · dodano: 07.09.2013 | Komentarze 2


Na Halę Boraczą wjechaliśmy z Żabnicy, niestety asfaltem. Trochę zatęskniłem z dżajantowskim maestro bo po raz pierwszy w mojej krótkiej karierze rowerzysty musiałem zablokować damper. Od razu jednak poczułem twardość pod tyłkiem i jak tylko zjechałem z utwardzonej drogi to go włączyłem. Jednak rozmiar nowego roweru i dodatkowy bieg z tyłu pozwoliły wyjechać bez żadnych kłopotów.Czarnym i zółtym przez Lipowską na Rysiankę, ludzi mnóstwo. Zjazd z Rysianki w tym roku jest nie dla każdego. Droga kamienista i mocno zniszczona. Miejscami jedzie się trudno, chyba, że na pałę, wtedy rower jakoś poniesie. Trudności są jednak zrekompensowane widokami. Ze Słowianki zjazd czarnym, wcale niełatwy, ale piękny.

O ile podczas wyjazdu po asfalcie bujanie FSR-a wnerwiało i kazało rozmyślać o maestro, o tyle te przypadkowe nastawy, które mam świetnie wygładzały nierówności, nawet na podjazdach. Podczas zjazdów nie musiałem się podnosić w trosce o d@#ę, jak to się mimo wszystko zdarzało na anthemie. Jest to pewnie jednak zasługa większego skoku i kół, bo anthem, jak to ścigacz, bujał się na 100mm.

Jazda przez las jest bardzo sympatyczna, co doceniają pewnie też ścigający się w cyklu Powerade Volvo MTB Marathon. Domyślam się, że w tych okolicach mogli się pojawiać uczestnicy maratonu z Korbielowa. Przypomniał mi szum jaki robili organizatorzy o trasy, które podobno podebrał im konkurencyjny maraton i o sponsorów, którzy coś tam, coś tam... Drzazgi w cudzych oczach się widzi, a we własnych belki nie, bo pozostawiali w niektórych miejscach w lesie maratońskie, niebieskie strzałki. W dodatku poprzypinane zszywkami do drzew. Można posprzątać.
Z innej beczki. Obrzydliwych pijaków, nawet zmotoryzowanych, w lesie znowu kilku...

Rysianka - zza pleców pijackie wrzaski © DoktorNo

Widoki piękne © DoktorNo

Zielony szlak na Rysiankę z Boraczej podobno zamknięty. Za to tędy ładniej © DoktorNo

Nawet najtwardsi czasami pchają rower © DoktorNo

Kategoria Testy, Trasy


DANE WYJAZDU:


Dystans: 32.00 km
W terenie: 31.00 km
Czas jazdy: 03:20 h
Prędkość śr.: 9.60 km/h:
Pr. maks.: 35.00 km/h
Temperatura: 16.0 st. C
Suma podjazdów: 1300 m
Na rowerze: SJumper 29

Korona gór ... okolicy

Niedziela, 1 września 2013 · dodano: 01.09.2013 | Komentarze 0


Ruszamy w Bystrej,z podnóża Klimczoka, wspinamy się niebieskim do schroniska, potem na Błatnią, z Błatniej na Dębowiec i dalej na Kozią Górę. Do kompletu brakło jedynie Szyndzielni.
Trasa jest bardzo fajna i pasuje na test nowego roweru. W porównaniu do giantowego maestro, zawieszenie w stumpjumperze buja zdecydowanie mocniej na podjazdach. Ale to może być także kwestia większego przy okazji skoku.
Zmiana roweru, podyktowana była koniecznością kupienia większej ramy, ale przy okazji dostały się większe koła i dwutarcz z przodu. To wszystko razem spowodowało, że wyjeżdżało się znacznie łatwiej i obyło się bez płynów wspomagających. Trudno jednak orzec, który z czynników w najbardziej decydujący sposób wpłynął na polepszenie frajdy z jazdy. Przy okazji:
- standardowe siodło specialized Henge jest nie na mój tyłek i zastąpione zostało genialnym wtb,
- hamulce avid elixir 7 to nie jest, jak mówi reklama, perfekcyjne połączenie kontroli i siły hamowania. Jeśli się nie pospieszy kupiec na mojego anthema to hamulce deore przejdą do speca,
- avidowska, ażurowa tarcza hamulcowa to jakaś masakra jest i poszła do pudełka (ważyła tylko 3g mniej niż podła, niefirmowa tarcza 203mm),
- udało mi się zakleszczyć nowy łańcuch na nowej przerzutce, na nowym tylnym kole
- trochę przeszkadza kierownica 720 mm, ale na razie jeszcze nie obcinam.

No a poza tym OK :-)


Kategoria Koło domu