Info
Autorem tego bloga jest doktorno z Dominą z miejscowości Bystra.
Zapisaliśmy tutaj do tej pory ponad 3903.47 kilometrów w tym 2976.82 w terenie.
Nasza prędkość średnia to 9.50 km/h.
Więcej o nas.
Więcej o nas.
Od 15.08.2012 było czytań:
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2017, Sierpień1 - 0
- 2017, Lipiec1 - 0
- 2017, Marzec1 - 0
- 2016, Listopad2 - 1
- 2016, Październik1 - 0
- 2016, Wrzesień3 - 3
- 2016, Sierpień2 - 0
- 2016, Lipiec4 - 9
- 2016, Czerwiec1 - 1
- 2016, Maj4 - 1
- 2016, Kwiecień4 - 8
- 2016, Marzec8 - 5
- 2016, Luty2 - 0
- 2015, Grudzień1 - 0
- 2015, Listopad2 - 0
- 2015, Październik3 - 2
- 2015, Wrzesień1 - 0
- 2015, Sierpień3 - 1
- 2015, Lipiec8 - 16
- 2015, Czerwiec1 - 1
- 2014, Październik1 - 1
- 2014, Sierpień6 - 0
- 2014, Lipiec6 - 11
- 2014, Czerwiec1 - 1
- 2014, Maj2 - 7
- 2014, Kwiecień1 - 0
- 2014, Marzec3 - 3
- 2013, Grudzień1 - 0
- 2013, Listopad2 - 0
- 2013, Październik4 - 11
- 2013, Wrzesień5 - 2
- 2013, Sierpień10 - 5
- 2013, Lipiec6 - 4
- 2013, Maj5 - 0
- 2013, Kwiecień1 - 0
- 2012, Listopad4 - 11
- 2012, Październik1 - 3
- 2012, Wrzesień6 - 5
- 2012, Sierpień9 - 24
- 2012, Lipiec12 - 7
- 2012, Czerwiec5 - 5
Wpisy archiwalne w miesiącu
Sierpień, 2014
Dystans całkowity: | 214.50 km (w terenie 149.00 km; 69.46%) |
Czas w ruchu: | 20:52 |
Średnia prędkość: | 10.28 km/h |
Maksymalna prędkość: | 50.00 km/h |
Suma podjazdów: | 3860 m |
Liczba aktywności: | 6 |
Średnio na aktywność: | 35.75 km i 3h 28m |
Więcej statystyk |
DANE WYJAZDU:
Dystans:
90.00 km
W terenie:
50.00 km
Czas jazdy:
05:20 h
Prędkość śr.: 16.88 km/h:
Pr. maks.: 0.00 km/h
Temperatura: 22.0 st. C
Suma podjazdów: 400 m
Na rowerze: Giant Anthem 2
tour de ... Tuchola
Sobota, 30 sierpnia 2014 · dodano: 01.09.2014 | Komentarze 0
Cóż można robić podczas seminarium karateckiego SGI? Otóż w najlepsze można eksplorować okolicę w najfajniejszy ze sposobów czyli na rowerze. A ta była całkiem sprzyjająca, gdyż były to mi kompletnie nie znane Bory Tucholskie. Zamierzenie spędzenia całego dnia pedałując po okolicznych ostępach zostało w pełni zrealizowane. Po nocnym rajdzie nowymi, jeszcze nie płatnymi autostradami (tak, to o naszym pięknym kraju!), dotarliśmy do Tucholi, gdzie nastąpiło rozejście się do zajęć w podgrupach. Doktor na mordobicie a ja w teren. Plan trasy był na bieżąco aktualizowany po dotarciu do kolejno wyznaczonych celów. Jednakże wrażenia całkiem ciekawe.
Na przestrzeni kilku godzin nie spotkałam, żadnego rowerzysty (a podobno tyle osób jeździ w Bory jeździć), w zasadzie kogokolwiek spotkać było trudno. Zabawę rozpoczęłam żółtym pieszym z Tucholi. No i cóż, tu nastąpiło pierwsze zaskoczenie: momentami szklaku nie było. A było przedzieranie się przez zarośla leśne, ustępowanie drogi przebiegającym jeleniom, które moje niegramotne zamotanie się z rowerem wypłoszyło ze spokojnych żerowisk (gdzie zapewne nikt im nie przeszkadza) powiązane z szukaniem szlaku na mapie papierowej i gpsowej - żadna nie była idealna, na każdej czegoś brakowało. W ten sposób dotarłam do jeziora. Szpitalnego, Piły Młyn i Brdy - która to rzeczka jest bardzo urokliwa. Potem za cel obrałam Cekcyn, uparcie dążąc do niego żółtym szklakiem. Po drodze napotkałam przefajne miejscówki - jak jezioro Mały a potem jezioro Cekcynskie - gdzie były .....raki!. Końcówkę żółtego przed Cekcynem odpuściłam na poczet szutrówki bo musiałabym zabrać ze sobą maczetę wraz panem Maczetą :). Potem wariacje czarnym rowerowym w okolice J. Suchom, Rezerwatu Cisów Jelenia Góra - a jakże, zamkniętego :), do miejscowości Zdroje -gdzie postanowiłam już nie dowierzać pieszym szlakom, które jak wynikało z mapy biegły sobie niekonieczne jakimiś duktami. Generalnie było pewnym, że będą tam chaszcze... szkoda bo dopiero tam była by zabawa. Tak dotarłam do miejscowości Tleń, gdzie w końcu pojawili się jacyś autochtoni, turistas i śmieciory nad brzegiem jezior - ech cywilizacja :)
Spotkanie ludzi po kilku dobrych godzinach samotności to całkiem miła odmiana. Dalej powrót asfaltem do Tucholi. Podsumowując genialna okolica żeby po prostu jeździć, tak zupełnie bez celu. Entuzjastów szos i tym podobnych wynalazków informuję o sporej ilości nowych nawierzchni z Funduszy, po których (używając miary województwa śląskiego) nikt nie jeździ. Zatem można przemierzać kilometry bez skrępowania :) Jak dla mnie super odmiana i jak będzie taka możliwość to ponownie zamelduję się w Tucholi z rowerkiem - tylko jeszcze nie wiem jakim :)
Na przestrzeni kilku godzin nie spotkałam, żadnego rowerzysty (a podobno tyle osób jeździ w Bory jeździć), w zasadzie kogokolwiek spotkać było trudno. Zabawę rozpoczęłam żółtym pieszym z Tucholi. No i cóż, tu nastąpiło pierwsze zaskoczenie: momentami szklaku nie było. A było przedzieranie się przez zarośla leśne, ustępowanie drogi przebiegającym jeleniom, które moje niegramotne zamotanie się z rowerem wypłoszyło ze spokojnych żerowisk (gdzie zapewne nikt im nie przeszkadza) powiązane z szukaniem szlaku na mapie papierowej i gpsowej - żadna nie była idealna, na każdej czegoś brakowało. W ten sposób dotarłam do jeziora. Szpitalnego, Piły Młyn i Brdy - która to rzeczka jest bardzo urokliwa. Potem za cel obrałam Cekcyn, uparcie dążąc do niego żółtym szklakiem. Po drodze napotkałam przefajne miejscówki - jak jezioro Mały a potem jezioro Cekcynskie - gdzie były .....raki!. Końcówkę żółtego przed Cekcynem odpuściłam na poczet szutrówki bo musiałabym zabrać ze sobą maczetę wraz panem Maczetą :). Potem wariacje czarnym rowerowym w okolice J. Suchom, Rezerwatu Cisów Jelenia Góra - a jakże, zamkniętego :), do miejscowości Zdroje -gdzie postanowiłam już nie dowierzać pieszym szlakom, które jak wynikało z mapy biegły sobie niekonieczne jakimiś duktami. Generalnie było pewnym, że będą tam chaszcze... szkoda bo dopiero tam była by zabawa. Tak dotarłam do miejscowości Tleń, gdzie w końcu pojawili się jacyś autochtoni, turistas i śmieciory nad brzegiem jezior - ech cywilizacja :)
Spotkanie ludzi po kilku dobrych godzinach samotności to całkiem miła odmiana. Dalej powrót asfaltem do Tucholi. Podsumowując genialna okolica żeby po prostu jeździć, tak zupełnie bez celu. Entuzjastów szos i tym podobnych wynalazków informuję o sporej ilości nowych nawierzchni z Funduszy, po których (używając miary województwa śląskiego) nikt nie jeździ. Zatem można przemierzać kilometry bez skrępowania :) Jak dla mnie super odmiana i jak będzie taka możliwość to ponownie zamelduję się w Tucholi z rowerkiem - tylko jeszcze nie wiem jakim :)
DANE WYJAZDU:
Dystans:
19.50 km
W terenie:
17.00 km
Czas jazdy:
03:02 h
Prędkość śr.: 6.43 km/h:
Pr. maks.: 18.00 km/h
Temperatura: 15.0 st. C
Suma podjazdów: 650 m
Na rowerze: SJumper 29
Na Lipowskiej i Rysiance
Piątek, 22 sierpnia 2014 · dodano: 23.08.2014 | Komentarze 0
Pogoda początkowo dopisywała, ale krótko przed szczytem zaczął padać deszcz. Może dlatego nikt nie miał pretensji, że pies wszedł do holu w schronisku. Niebieski szlak na Lipowską jest na razie oficjalnie zamknięty i trochę zniszczony więc jechaliśmy okrężną drogą, aby i pies nie miał za ciężko. Biorąc pod uwagę, że organicznie nie lubi kąpieli chcieliśmy też oszczędzić mu błota. Zjazd czarnym i trochę asfaltem. Niestety optymalna prędkość dla naszego psa to 14km/h, gdy spokojnie biegnie kłusem, dlatego też i zjazd nie był jakiś wyrafinowany. Ot, powolutku z góry na dół. Trudno się przecież koncentrować na omijaniu kamieni i oglądaniu się za siebie za psem. Ale to i tak frajda jak się widzi, że mu to sprawia radość.
Kategoria Różne
DANE WYJAZDU:
Dystans:
20.00 km
W terenie:
17.00 km
Czas jazdy:
03:00 h
Prędkość śr.: 6.67 km/h:
Pr. maks.: 25.00 km/h
Temperatura: 19.0 st. C
Suma podjazdów: 830 m
Na rowerze: SJumper 29
Wielka Racza
Środa, 20 sierpnia 2014 · dodano: 23.08.2014 | Komentarze 0
Wielka Racza, dlatego że blisko, łatwo i można trenować z psem. Wyjazd jemu był poświęcony i pies się spisał po raz kolejny. W okolicach Magury trasy rowerowe, które na mapie są, wyglądają jakby były nieuczęszczane i zupełnie nie są oznakowane. A jedzie się sympatycznie. Spotkaliśmy rowerzystów, którzy byli tego dnia piechurami bo obawiali się deszczu, pozdrawiają ekipę Bikehead (zmyleni kurtką). A innych ludzi na szczęście mało...
Kategoria Różne
DANE WYJAZDU:
Dystans:
34.00 km
W terenie:
34.00 km
Czas jazdy:
05:00 h
Prędkość śr.: 6.80 km/h:
Pr. maks.: 18.00 km/h
Temperatura: 19.0 st. C
Suma podjazdów: 600 m
Na rowerze: Ranger składak
Zabawa po "Nowemu"
Poniedziałek, 18 sierpnia 2014 · dodano: 18.08.2014 | Komentarze 0
Jest nowy kompan podróży. Pies dostał biegowe szelki, biegową smycz i biegowe zadanie: zaliczyć okolicę bez napadania na koty, barany, krowy i zwierzynę leśną. Pomijając przywitanie z baranami przez płot, kiedy to chciały Nową zdzielić z baśki, zadanie zostało wykonane. Przez trzy dni zaliczaliśmy zbocza Szyndzielni, Kozią Górę, Magórkę. Mimo, że pies jest z nami dopiero trzeci miesiąc od zabrania go ze schroniska, podczas biegu rozgląda się za nami, pilnuje się i karnie przybiega na wołanie. Obywa się bez przywiązywania do rowera. Pod górę spacerowo 5-6 km/h. Podczas lekkiego zbiegu osiągnęliśmy 18km/h. Żeby Nowej nie uciec na stoku Magurki niestety Elixiry musiały się rozgrzać :-). Nowa dała radę, Ranger też.
DANE WYJAZDU:
Dystans:
32.00 km
W terenie:
31.00 km
Czas jazdy:
03:40 h
Prędkość śr.: 8.73 km/h:
Pr. maks.: 40.00 km/h
Temperatura: 32.0 st. C
Suma podjazdów: 1300 m
Na rowerze: SJumper 29
Błatnia po Alpach
Sobota, 9 sierpnia 2014 · dodano: 10.08.2014 | Komentarze 0
Z Bystrej na Klimczok, na Błatnią, na Dębowiec, do Bystrej. To moja ulubiona okoliczne trasa. Zjazd z Błatniej do Wapienicy trochę się już wyprostował, ale przy odrobinie dekoncentracji przeleciałem przez kierownicę. Kiedy ją prostowałem poparzyłem się o gorącą tarczę hamulca... oferma. Fajnie tam jest.
DANE WYJAZDU:
Dystans:
19.00 km
W terenie:
0.00 km
Czas jazdy:
00:50 h
Prędkość śr.: 22.80 km/h:
Pr. maks.: 50.00 km/h
Temperatura: 20.0 st. C
Suma podjazdów: 80 m
Na rowerze: Ranger składak
Roboczo
Piątek, 1 sierpnia 2014 · dodano: 01.08.2014 | Komentarze 0
Nawet jak na rowerzystę to niewiele, nie mówiąc już o kolarzu. Od momentu złożenia do pracy i z powrotem przejechałem na rejndżeże 390 km. Odbyło się to w ciągu 17 godzin czyli ze średnią 22km/h. Podjechałem w ten sposób raptem około 800m. Maksymalnie osiągnąłem 50km/h bo do pracy mam z górki. Mocnej nogi z tego na razie nie będzie więc jak inaczej się pocieszyć? Chyba tylko tak, że zaoszczędziłem około 235 złotych na benzynie. Łohoho...
Kategoria Koło domu