Info

avatar
Autorem tego bloga jest doktorno z Dominą z miejscowości Bystra. Zapisaliśmy tutaj do tej pory ponad 3903.47 kilometrów w tym 2976.82 w terenie. Nasza prędkość średnia to 9.50 km/h.

Więcej o nas.

Od 15.08.2012 było czytań:


monitoring pozycji


Statystyki zbiorcze na stronę


baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy doktorno.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Różne

Dystans całkowity:452.14 km (w terenie 335.02 km; 74.10%)
Czas w ruchu:42:59
Średnia prędkość:10.52 km/h
Maksymalna prędkość:55.20 km/h
Suma podjazdów:10815 m
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:37.68 km i 3h 34m
Więcej statystyk

DANE WYJAZDU:


Dystans: 19.74 km
W terenie: 18.00 km
Czas jazdy: 02:00 h
Prędkość śr.: 9.87 km/h:
Pr. maks.: 50.60 km/h
Temperatura: 14.0 st. C
Suma podjazdów: 634 m
Na rowerze: Giant Anthem 2

Testowaliśmy CEP'y

Sobota, 22 września 2012 · dodano: 22.09.2012 | Komentarze 2


To była powtórka trasy z poprzedniego tygodnia, ale z kilkoma zmianami. Jedna z ważniejszych to taka, że mimo posiadania gps-a tym razem się nie zgubiliśmy i zaliczyliśmy cały zjazd czarnym szlakiem z Magurki do Wilkowic. Plik mps do pobrania TUTAJ. Pogoda dopisała dość szczególnie, bo początek był chmurny i zimny, finał zjazdu w pięknym słońcu i po powrocie do domu - ulewa. Ponieważ trasa jest już obeznana, Dominie zjazdy szły całkiem nieźle i tempo w dół było całkiem szybkie.

Przy okazji, mimo że nie jestem zwolennikiem nowinek, wspomagań treningu, rowerowych bajerów itp. to testowaliśmy dzisiaj CEP-y (to niemiecka marka od kilkudziesięciu lat opracowująca i produkująca odzież kompresyjną) polecone przez chłopaków w bielskim Sklepie Biegacza i po namowach kolegi ultramaratończyka polecającego kompresyjne spodenki. Powód wybrania skarpet, a nie spodenek był dość oczywisty. Mnie po sporym wysiłku bolą łydki, a nie uda. Dzieje się tak nie tylko po rowerach, ale także po mordobiciu na sali również. Ze względu na cenę i aspekty higieniczne (gdybym pojechał w 3 dniową wyprawę nie byłoby gdzie prać :-) wzięliśmy właściwie same nogawki (w sensie: podkolanówki), a nie całe skarpety. O ubiorach kompresyjnych niektórzy piszą, że to placebo, niektórzy, że świetnie działają, inni, że kiepsko się wygląda (idiotyczne) itd. Mają one poprawiać ukrwienie i z tego faktu powinno wynikać całe dobroczynne działanie. Można o tym przeczytać w wielu miejscach.




Niezależnie od tego, wielu w tym biega i coraz więcej osób jeździ. Testy i opinie są jak w profesjonalnych magazynach rowerowych - SUBIEKTYWNE. Dorzucamy więc nasze trzy grosze. Parafrazując testerów profesjonalnych magazynów rowerowych: w skarpetach nogi SAME NIE JECHAŁY! Podczas zjazdów nogawki w miarę skutecznie izolowały od pędu powietrza, ale ich ucisk na postoju raczej odbieram jako uczucie chłodu. Do takiego ucisku też się trzeba przyzwyczaić i mnie on osobiście trochę drażni. O samym działaniu bez precyzyjnych badań medycznych nic nie mogę powiedzieć, o tym czy polepszyłem wynik też nie (to mnie akurat nie interesuje), natomiast jednoznacznie stwierdzam, że teraz wieczorem kiedy to piszę łydki NIE BOLĄ. Do tej pory było raczej odwrotnie. Zatem pierwsza jazda w CEP-ach ma finał wystarczająco pozytywny, aby z nich korzystać. No chyba, że w dłuższej perspektywie szkodzą.
Teoretycznie rowerzystom poleca się takie nogawki PO jeździe, a nie W TRAKCIE, jednakże długi zjazd wspomnianym czarnym szlakiem i delektowanie się słońcem na ławeczce w połowie jazdy służyło już prawie jak regeneracja. Dodatkowo ucisk ma ułatwiać minimalizację wibracji mięśni i to może być całkiem fajne podczas zjazdu z napiętymi mięśniami, z tyłkiem daleko za siodełkiem. Mnie się przydały... "zakwasy" chyba zminimalizowane...

Na Magurce:


W pierwszej części - raczej zimno, nawet rękawice się przydały:


Wyśmiewany przez fachowców dzwonek zwalnia z wymiany "uprzejmości" z ludźmi traktującymi szlak jak ścieżkę we własnym ogródku:


Impresje:





Doskonałe i nieuczęszczane (chyba) miejsce do odpoczynku:







DANE WYJAZDU:


Dystans: 20.82 km
W terenie: 20.52 km
Czas jazdy: 02:25 h
Prędkość śr.: 8.62 km/h:
Pr. maks.: 45.20 km/h
Temperatura: 20.0 st. C
Suma podjazdów: 754 m
Na rowerze: Giant Anthem 2

Frasdorf

Poniedziałek, 23 lipca 2012 · dodano: 23.07.2012 | Komentarze 0


Niemcy, prawdopodobnie tak jak Czesi, w rowery inwestują, choć nie widać ich (rowerzystów) tutaj zbyt wielu. I jeśli ich już widać, to raczej trekingowców niż górali. A jeździ się miło, choć trafiliśmy też na przecinkę w lesie po spychaczu i pozbieraliśmy rowerami trochę błota. Pod pierwszym zdjęciem galeria:



Kategoria Różne, Trasy, Daleko


DANE WYJAZDU:


Dystans: 23.50 km
W terenie: 5.50 km
Czas jazdy: 01:12 h
Prędkość śr.: 19.58 km/h:
Pr. maks.: 55.20 km/h
Temperatura: 21.0 st. C
Suma podjazdów: 247 m
Na rowerze: Giant Anthem 2

Sąd

Środa, 18 lipca 2012 · dodano: 18.07.2012 | Komentarze 2


Krótka przejażdżka do Bielska na lotnisko do Zboru, a potem przez Błonia do domu. Jest koło skoczni w Bystrej taki miły, stromy podjazd, który stanowi kolejny, po "śmiercionośnym strumyku", punkt treningu techniki. Na nim mój rower wkurzył mnie solidnie po raz trzeci, a po raz drugi tego samego dnia. Po stu kilometrach drugi raz wytarła się tuleja ślizgowa w damperze i to jest koniec tego roweru w moich rękach. Nie warto się nim zajmować. Dojadę go teraz przez najbliższe dwa tygodnie na asfaltowych ścieżkach w ulubionym rowerowym miejscu, a potem pójdzie na żyletki. Postanowione.
A przy okazji, gdyby producenci rowerów i części do tychże zechcieli się do swojej roboty bardziej przykładać, byłbym zobowiązany. Po co mi lżejszy, ładniejszy, samozjeżdżający, samopodjeżdżający, superskręcający, skoro potem NIE DZIAŁA.

Kategoria Koło domu, Różne


DANE WYJAZDU:


Dystans: 17.58 km
W terenie: 0.00 km
Czas jazdy: 00:55 h
Prędkość śr.: 19.18 km/h:
Pr. maks.: 44.70 km/h
Temperatura: 27.0 st. C
Suma podjazdów: 100 m
Na rowerze: Giant Anthem 2

Za Dominą

Środa, 11 lipca 2012 · dodano: 11.07.2012 | Komentarze 1


Po Dominę do pracy, ale tym razem przez Piekiełko. Od południa podjazd jest stromszy, ale krótszy. Im bliżej miasta, tym ciemniejszy chmury, ale burza i deszcz złapały nas dopiero w powrotnej drodze i już za "strumykiem". Jak dla nas, było szybko.


Kategoria Różne


DANE WYJAZDU:


Dystans: 15.00 km
W terenie: 2.00 km
Czas jazdy: 01:10 h
Prędkość śr.: 12.86 km/h:
Pr. maks.: 31.00 km/h
Temperatura: 26.0 st. C
Suma podjazdów: 100 m
Na rowerze: Giant Anthem 2

Morderczy strumyk

Wtorek, 10 lipca 2012 · dodano: 10.07.2012 | Komentarze 1


Wreszcie Domina ruszyła do pracy na rowerze. Zrobiła zatem 2x9 km, ja trochę mniej gdyż, jadąc po nią do pracy spotkaliśmy się pod Gemini.Trasa z Bielska do Bystrej ścieżką rowerową wzdłuż Białej jest płaska i nie trzeba się wspinać pod Piekiełko. A po drodze jest też osławiony "Strumień Śmierci", w którym co rusz mistrzowie piwa z krzaków układają nową wersję przeszkód. Dzisiaj i wody mało i przeszkody jakby usunięte, zatem pokonaliśmy go bez zająknięcia i zły czar prysł ... ;-)


Kategoria Różne


DANE WYJAZDU:


Dystans: 0.00 km
W terenie: 0.00 km
Czas jazdy: h
Prędkość śr.: km/h:
Pr. maks.: 0.00 km/h
Temperatura: st. C
Suma podjazdów: m
Na rowerze:

Początek

Niedziela, 24 czerwca 2012 · dodano: 24.06.2012 | Komentarze 3


Ze stanem licznika nieco poniżej 700 km (zrobionych od marca tego roku) rozpoczynam gromadzenie statystyk moich rowerowych. Nie należę do rowerowych fanów, ale z kilku powodów jeżdżę coraz częściej, Alzheimer też rozpoczyna ataki, więc pomyślałem, że warto rzeczy spisywać.

Postanowiłem też zrobić sobie tym prezent na 39 imieniny. Ponad połowa życia poszła gdzieś, więc można. Niby przed 40stką miałem zrobić prawo jazdy na motocykl i miałem kupić motocykl, ale plany zmienię chyba poprzestanę na skuterze. Zatem prezent polega na tym, że otwieram sobie bloga rowerowego. Nie jestem miłośnikiem rowerów, ale Domina mi ten rower kupiła więc jeżdżę. Historia kupna roweru jest tutaj, więc nie będę się powtarzał, ale dodam, że na powstanie tego bloga rowerowego mają wpływ dodatkowo jeszcze dwa zdarzenia. Po pierwsze niedawny zakup zrobiony przez Dominę w postaci super lekkiej dętki firmy schwalbe, która napompowana do wartości ze środka zakresu eksplodowała po 20 minutach jazdy. Po drugie, koledzy z bikehead.pl zmotywowali mnie do małych rowerowych badań i wyniki są tutaj. Dorobiłem sobie zatem powody, dla których jeżdżę:

1. Prawdopodobnie uda mi się poprawić wytrzymałość, choć pewnie bieganie byłoby efektywniejsze. Jednakowoż zbiegając z góry człowiek się męczy, a zjeżdżając nie.
2. Prawdopodobnie uda mi się zwiększyć rozmiar łydki :-) co wykluczył swego czasu pewien trener na siłowni.
3. Wyrównam szanse w walce z Alzheimerem, który wygrywa z powodu mojej wysokobiałkowej diety, ale może przegra z z pamiętnikiem, dzięki któremu będę pamiętał gdzie byłem i jak było.

Przez 35 lat nie jeździłem sensownie na rowerze, bo nigdy nie miałem fajnego, tak jak nie jeździłem na nartach bo pierwszy mój narciarki wyjazd (na Golgotę) skutecznie mnie z miłości do nart wyleczył. Nadal nie wynaleziono na to szczepionki. No, ale teraz jeżdżę i jeżdżę.

Trzy osoby stanowią też bezpośrednią inspirację do edytowania moich rowerowych statystyk:

1. Domina, która mi ten rower kupiła
2+3 Dwa Michały, których pasja do gromadzenia doświadczeń i wiedzy o profesjonalnym podejściu do treningu oraz chęć przekazywania tej wiedzy jest godna większej sprawy.

Jeśli ktoś ma ochotę, niech czyta.

Kategoria Różne