Info

avatar
Autorem tego bloga jest doktorno z Dominą z miejscowości Bystra. Zapisaliśmy tutaj do tej pory ponad 3903.47 kilometrów w tym 2976.82 w terenie. Nasza prędkość średnia to 9.50 km/h.

Więcej o nas.

Od 15.08.2012 było czytań:


monitoring pozycji


Statystyki zbiorcze na stronę


baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy doktorno.bikestats.pl

DANE WYJAZDU:


Dystans: 38.00 km
W terenie: 38.00 km
Czas jazdy: 05:00 h
Prędkość śr.: 7.60 km/h:
Pr. maks.: 51.00 km/h
Temperatura: 25.0 st. C
Suma podjazdów: m
Na rowerze: SJumper 29

Run to the Hills

Niedziela, 7 sierpnia 2016 · dodano: 07.08.2016 | Komentarze 0


Nasz bielski "Twister" jest superoski, ale urlop wykorzystaliśmy, żeby zobaczyć inne. Te inne to Leogang i Saalbach... trudno nie znać :-) I jak tam człowiek pobędzie to "Twisterek" się znacząco zmniejsza, a zmarnowany rowerowy potencjał Szczyrku wk..wia.
Na razie stać nas tylko na najprostsze leogangowe trasy czyli "Hot Shotsy" i "Hangmanny", ale przypadkowo zaplątaliśmy się też na freerideowego "Latającego Gangstera". Zabawa jest taka, że gdyby kolejka wywoziła rowerowców na górę całą dobę to byłyby trupy. Mówią, że trasy proste i bezpieczne, ale jeśli chce się mieć z nich frajdę to trzeba trochę przyspieszyć. Wtedy już nie jest łatwo, bo nachylenie stoku jest spore i trasy są jednak bardzo zniszczone. Twister przy nich jest jak kashima przy papierze ściernym. Dodatkowo jeszcze widoki, krowy, owce na szlaku i pędziwiatry na zjazdówkach. O dziwo fujarki też się zdarzają, hamujące do zablokowania koła przed każdym zakrętem, ale pewnie tak ma być.
W Saalbach "Hackelberg trail" i "Szlak Korzenny" to jest coś wspaniałego, ale z kolei oceniam je na łatwiejsze niż bielski "Stary zielony" lub "Kryśki" i inne. No i chcieliśmy być twardzi i zaliczyć całą Big-5, gdzie suma wzniesień wynosi 5000m z czego 4500 robi się kolejką, żeby potem zjeżdżać i zjeżdżać. Ale tu fuka. Wielka piątka to strata czasu. Challenge chyba polega na tym, żeby się nie zgubić bo trasa jest chyba w stanie wojny z oznaczeniami. Po prostu się nie lubią i trzeba ich szukać. Bez sensu. Lepszym rozwiązaniem jest kupienie karnetu na wszystkie wyciągi i tak popylać. Bo zjeżdżanie tam szutrem lub asfaltem to raczej grzech.
Bilans wyprawy to super wrażenia, doskonały endurowy trening, jeden snake na 1800 n.p.m., awaria komory dampera, popsuty amortyzator, smarowanie wszystkich łożysk zawieszenia, obity paskiem od zegarka nadgarstek, spalona tarcza tylnego hamulca, zmęczone nogi, bardzo miła gospodyni pensjonatu. W osobistym rankingu Leogang spycha Gardę na 3 miejsce, ale Livigno ciągle na prowadzeniu. Było doskonale...

56 zdjęć tutaj.



Kategoria Daleko


DANE WYJAZDU:


Dystans: 0.00 km
W terenie: 0.00 km
Czas jazdy: h
Prędkość śr.: km/h:
Pr. maks.: 0.00 km/h
Temperatura: st. C
Suma podjazdów: m
Na rowerze: SJumper 29

Back to schoolin' vol 2

Wtorek, 26 lipca 2016 · dodano: 26.07.2016 | Komentarze 0




Taki tam trening w ciemnym lesie:


Kategoria Koło domu


DANE WYJAZDU:


Dystans: 95.00 km
W terenie: 50.00 km
Czas jazdy: 06:00 h
Prędkość śr.: 15.83 km/h:
Pr. maks.: 0.00 km/h
Temperatura: 15.0 st. C
Suma podjazdów: 1700 m

DRTIĆ - Jeśli nie MTB Trophy to .....

Niedziela, 17 lipca 2016 · dodano: 17.07.2016 | Komentarze 2


Parafrazując takiego jednego mojego znajomego, to mój tegoroczny MTB Trophy może być moim ostatnim. Nie, nie, nie dramatyzujmy, ale jest dużo fajnych rzeczy, które można przejechać na rowerze, niekoniecznie powtarzając rok w rok te same utarte schematy. Ten rok jest dobrym tego przykładem. Jedno jest natomiast pewne - trzeba jeździć, a właściwszym będzie - jeździ się, bo to jest fajne. Ale do rzeczy. Przytrafili mi się ostatnio tacy znajomi, którzy po pierwsze przełamują schematy, że po czterdziestce to już tylko kanapa i pilot. A po pięćdziesiątce to już .... szkoda gadać. Otóż wspomniani zasuwają na rowerach aż miło, a czasem smutno, że nie mam takiej formy rowerowej jak oni. Z drugiej strony oni mają brzuchy, co do których twierdzą (chyba słusznie), że powinni je zgubić. Trudno jednoznacznie stwierdzić, co lepsze. Doktor jednakże pewnie uzna, że mój brak brzucha :). No ale wspomniani znajomi mają poważną też słabość do jazdy rowerem po Czechach. I właśnie Oni wynaleźli, jakiś czas temu taką lokalną czeską perełkę - Koprivnicky Drtić. Z opisu wynika, że to jakaś 'czeska masakra' i co więcej to jej jakaś część :). Czyli takich masakr musi być więcej!! No i po zbadaniu tematu empirycznie stwierdzam. że może się podobać, ale nie tym co to tylko ścigać się, mierzyć czasy, lajkra i takie tam. Otóż, Drtić to taki maratono-rajd rowerowy. Uczestnik dostaje mapę z trasą, z zaznaczonymi punktami gdzie ma się zameldować i przybić pieczątkę. No i to tyle. Limit miejsc wyznaczono na 900 i mogło się tego towarzystwa uzbierać faktycznie parę setek. Start o 7.30 i limit czasu do 24h. Na trasie Drticu nie można liczyć, ani na znane z polskich maratonów strzałki na co drugim drzewie, ani zabezpieczenia na trasach przejazdu drogami publicznymi itp. Strzałki są ale jakoś tak .... rzadziej. Trasa, co roku trochę się zmienia. Całość ma kolo 130 km i 3600 m przewyższenia. Moi znajomi przejechali ją już dwa razy. Wow! Tym razem pogoda nie dopisała i jadąc razem odpuściliśmy przejazd całości po drugim punkcie, na 50 kilometrze. Lało i nic nie wskazywało na to, że coś się zmieni. Do tego 11stopni w lecie.... Powrót 45 km asfaltu w deszczu; bleeee. Towarzystwo na Drtiću udane, spokojne, nikt jakoś tak się nie spieszy. Jak dla mnie bomba. Dla tych co lubią czeskie klimaty, to na bufetach leją piwo .... i tylko piwo. A na mecie coś na rozgrzewkę i medal dla każdego. No i najważniejsze można sobie zamówić koszulkę okolicznościową, która po pierwsze jest dobrej jakości i fajnie wygląda (tak, lubię takie gadżety), po drugie nie jest przeraźliwie droga, a po trzecie nie jest... różowa - Tak, to naprawdę możliwe, chociaż wydaje się niewyobrażalne !!!
http://www.drticbike.cz/drtic/default.htm



Kategoria Daleko


DANE WYJAZDU:


Dystans: 15.00 km
W terenie: 10.00 km
Czas jazdy: 02:00 h
Prędkość śr.: 7.50 km/h:
Pr. maks.: 0.00 km/h
Temperatura: 23.0 st. C
Suma podjazdów: 800 m
Na rowerze: SJumper 29

Magurka/OS/Czarownice/Tuista

Niedziela, 10 lipca 2016 · dodano: 14.07.2016 | Komentarze 2


Taka tam przygoda z grubasem Edwardem. Nie będziemy go recenzować, bo i tak nie kupimy, ale jechał nadspodziewanie elegancko.



Kategoria Koło domu


DANE WYJAZDU:


Dystans: 80.00 km
W terenie: 30.00 km
Czas jazdy: 05:00 h
Prędkość śr.: 16.00 km/h:
Pr. maks.: 0.00 km/h
Temperatura: 28.0 st. C
Suma podjazdów: 1500 m
Na rowerze: SJumper 29

Skoro nie BikeAdventure to co ? - Czeska alternatywa

Poniedziałek, 4 lipca 2016 · dodano: 04.07.2016 | Komentarze 5


Skoro nie Bikeadventure to co? Takie pytanie się pojawiło w mojej głowie. Coś z tym trzeba było zrobić, a okazja sama się nadarzyła. Na tą bolączkę zaprzyjaźnieni rowerzyści z Cieszyna mieli receptę. Trzeba było stawić się tylko w Cieszynie ..... skoro świt i dołączyć do wycieczki. A plan był zacny. Przyznaję, że jak na razie przejeżdżanie 50 i więcej kilometrów jakoś nie leży w mojej naturze, zatem wyjazdy z cieszyniakami są, co tu kryć męczące. Niemniej jednak pokusa poznania czegoś nowego, a przecież niemalże za miedzą, była kusząca - doktor tego zupełnie nie rozumie. Panowie znają Morawy całkiem dobrze i zaproponowali nam na początek wyjazd na Javorovy - gdzie panorama ze szczytu bardzo miła dla oka - hmmm, taka swojska Szyndzielnia. Dalej bardzo sympatyczne szlaki szczytami (czerwonym) w kierunku na Slavic. Potem zostaliśmy wywiedzeni czerwonym na Słowacje na swojsko brzmiące miejsce - Biały Krzyż. Plan podobno obejmował podjazd na Łysą ..... asfaltowy, ale na szczęście z niego jakoś gremialnie zrezygnowano. Wobec tego obrano kierunek Moravka i już znanymi chyba tylko naszym przewodnikom asfaltami powrót do Cieszyna. Nie muszę dodawać że Spec nie lubi asfaltów za bardzo i toczy się na nich .... hm majestatycznie.  Raczej trudno byłoby te lokalne dróżki rozpoznać. Ogólnie góry jakieś takie przystępniejsze, przynajmniej trasa zaproponowana przez cieszyniaków. Zobaczymy co Czesi pokarzą na Dirticu... czymkolwiek będzie te 120 km do przejechania .... i czy cieszyniaki nas nie zgubią na pewną śmierć w lesie ;)  - zdjęcia by Kazik.


Kategoria Daleko, Trasy


DANE WYJAZDU:


Dystans: 30.00 km
W terenie: 15.00 km
Czas jazdy: 04:14 h
Prędkość śr.: 7.09 km/h:
Pr. maks.: 0.00 km/h
Temperatura: 17.0 st. C
Suma podjazdów: 1000 m
Na rowerze: SJumper 29

Skrzyczne

Niedziela, 12 czerwca 2016 · dodano: 12.06.2016 | Komentarze 1


Po Magurce to druga fajna, w miarę zjeżdżalna, ale jednocześnie technicznie wymagająca trasa w najbliższej okolicy. Trochę musimy się powspinać, ale za to zjazd ze Skrzycznego czerwonym/zielonym jest przepiękny. Tym razem jednak na górze dolało, jednakże założenie, że leje tylko na górze okazało się być prawie słuszne i część zjazdu odbyła się jeszcze po suchym. Prawdą jest, że początek zjazdu jest dość trudny gdy jest ślisko i tym razem tu nam nie szło. Agrafka skrzyczeńska wydaje się być tylko "dla orłów", a potem jeszcze kilka stopni takich, że chyba trzeba z zamkniętymi oczami :-) Ale...
Po ostatniej sprawie wypadku na "Starym zielonym" znowu mówi się strasznie dużo o tym, aby jeździć w kasku. Słusznie, kask powinien być nieodłącznym elementem ekwipunku na każdej wycieczce, choć ofiara wypadku kask miała. Ale... idę sobie po szlaku i mam takie oto coś:


Czy to po rowerzystach? To właściwie bez znaczenia, czy ma to we krwi piechur (rowerzysta ma pewnie pół litra piwa bo pierwszych dwóch napotkanych na Koziej właśnie odnosiło do schroniska opróżnione kufle, żeby zaraz wsiąść na rower) czy rowerzysta, bo na szlaku każdy (piechur czy rowerzysta) stanowi w stanie po wypiciu tego czegoś zagrożenie. Jeśli stanowi zagrożenie dla siebie to nic mi do tego. Jego sprawa. Ale takowy stanowi zagrożenie dla wszystkich innych, zwykle dla siebie nie. Na to się nie godzę... Nie wydaje mi się też, aby tolerancja dla pijaków była mniej idiotyczna niż jeżdżenie bez kasku.

Reszta dnia na szczęście upłynęła zjawiskowo:






Kategoria Koło domu


DANE WYJAZDU:


Dystans: 45.00 km
W terenie: 45.00 km
Czas jazdy: 04:35 h
Prędkość śr.: 9.82 km/h:
Pr. maks.: 0.00 km/h
Temperatura: 22.0 st. C
Suma podjazdów: 1742 m

Another one bites the dust

Niedziela, 29 maja 2016 · dodano: 29.05.2016 | Komentarze 0


MTB Trophy ukończone! I w dodatku same ciekawostki. Domina poprawiła zeszłoroczny czas całkowity o grubo ponad godzinę. Ale okazało się, że wszyscy poprawili więc była trochę niżej w klasyfikacji. Bez mała codziennie poprawiała się w klasyfikacji w swojej kategorii, na ostatnim etapie poprawiła się aż o 4 miejsca, ale tego co inne panie nad nią zyskały wcześniej nie udało im się potem stracić. Indywidualnie gorzej, generalnie lepiej :-) To ci dopiero. W każdym razie przydały się te wszystkie downhille, endura, trenażery i inne.



Jednak ten się śmieje, kto się śmieje ostatni. Chwila rozkojarzenia rywali, rywalek, organizatorów, ochrony... i proszę, oto Ona:



Kategoria sprawdziany


DANE WYJAZDU:


Dystans: 67.00 km
W terenie: 67.00 km
Czas jazdy: 05:57 h
Prędkość śr.: 11.26 km/h:
Pr. maks.: 0.00 km/h
Temperatura: 23.0 st. C
Suma podjazdów: 2249 m

Jedzie po złoto

Sobota, 28 maja 2016 · dodano: 28.05.2016 | Komentarze 0


Królowa jedzie po zwycięstwo w 10 edycji MTBTrophy. Choć prawdopodobnie go w tym roku nie przywiezie to jednak nic straconego, bo jest zdecydowanie szybsza niż w zeszłym. Na wczorajszych 67 kilometrach jechała krócej o pół godziny niż rok temu, także w czwartek jechała szybciej. Na pierwszym etapie poprawiła swoją średnią prędkość o 2km/h. Potrenowała dziewczyna. Po dwóch dniach jest na 9 pozycji w kategorii i nie wypadła poza drugą setkę zawodników w generalce. A to oznacza, że znów wyprzedziła kilkadziesiąt osób. Mogłaby być szybsza, ale dostałą zakaz ścigania się z robotami, takimi co to na 70 kilometrach w górach mają średnią prędkość ponad 20km/h. Dziś najkrótszy etap...



Kategoria sprawdziany


DANE WYJAZDU:


Dystans: 0.00 km
W terenie: 0.00 km
Czas jazdy: h
Prędkość śr.: km/h:
Pr. maks.: 0.00 km/h
Temperatura: st. C
Suma podjazdów: m

Miś 2

Sobota, 14 maja 2016 · dodano: 14.05.2016 | Komentarze 1


W zaszłym sezonie królowa została Misiem Polski i teraz przyszedł czas na obronę tytułu. I proszę, jest... MIŚ Polski 2 wśród policjantek. To nic, że w kolarstwie przełajowym, i że na dyplomie downhillowiec, a na koszulce dziadki pierdziuszki na zdjęciu sprzed wieeeeelu lat. Zabawa fajna, tytuł sympatyczny :-)



Kategoria sprawdziany


DANE WYJAZDU:


Dystans: 45.00 km
W terenie: 43.00 km
Czas jazdy: 06:00 h
Prędkość śr.: 7.50 km/h:
Pr. maks.: 0.00 km/h
Temperatura: 15.0 st. C
Suma podjazdów: 1500 m
Na rowerze: SJumper 29

Majówka

Wtorek, 3 maja 2016 · dodano: 03.05.2016 | Komentarze 0


W sobotę okoliczne góry (Klimczok, Szyndzielnia, Kozia) zrobiliśmy z psem. Wyjazd/wyjście od źródła Białej, zjazd Szyndzielnią i Twisterem. Suka okazuje się być za mądra na Twistera, bo zatrzymuje się, lustruje zakręty i wybiera drogę na azymut, żeby dogonić lub wyprzedzić szefostwo. Dzielna.. W niedzielę wyjazd na Magurkę z takimi co nie poprzestają na 100km, ale tym razem chcieli poodpoczywać. Wyjechać musieliśmy jednak od najokropniejszej strony, ale za to zjazd czarnym...



Kategoria Koło domu, Różne