Info

avatar
Autorem tego bloga jest doktorno z Dominą z miejscowości Bystra. Zapisaliśmy tutaj do tej pory ponad 3903.47 kilometrów w tym 2976.82 w terenie. Nasza prędkość średnia to 9.50 km/h.

Więcej o nas.

Od 15.08.2012 było czytań:


monitoring pozycji


Statystyki zbiorcze na stronę


baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy doktorno.bikestats.pl

DANE WYJAZDU:


Dystans: 0.00 km
W terenie: 0.00 km
Czas jazdy: h
Prędkość śr.: km/h:
Pr. maks.: 0.00 km/h
Temperatura: 20.0 st. C
Suma podjazdów: m
Na rowerze:

Projekt San Remo 2016 - podsumowanie

Sobota, 26 marca 2016 · dodano: 26.03.2016 | Komentarze 2


Niestety wszystko co dobre szybko się kończy, zatem i mój długo oczekiwany urlop również. Fakt w tym roku poświęciłam narty na rzecz roweru i muszę powiedzieć - nie żałuję.
Postanowiłam zatem napisać jakieś podsumowanie dla potomnych, a w każdym razie dla tych, którym przez myśl przemknęło by pojeździć gdzieś w marcu na rowerze, najlepiej w jakiejś przyjemnej (patrz ciepłej) miejscówce. I co - San Remo takie właśnie jest. Moje pięć dni jazdy w San Remo i okolicy mogę podsumować pozytywnie. Po pierwsze pogoda, która praktycznie przez cały wyjazd dopisywała, w przeciwieństwie do tego co zastałam w domu - brrr. Palmy, cytryny, pomarańcze - tak sobie rosnące, stanowią miły kontrast do pluchy i śniegopodobnego czegoś. Jazda praktycznie na krótko - to nie może się nie podobać. Niemniej jednak, to na co trzeba być przygotowanym to trudne technicznie trasy. Co więcej Arek wie jak się zjeżdża, a to po czym się zjeżdża w San Remo nie należy do łatwych. W zasadzie trasy które poznałam, no może poza pierwszą - ale to z perspektywy całego wyjazdu, były bardzo wymagające. Teraz mogę się przyznać, że drugiego dnia po przebyciu zaproponowanej trasy poważnie zastanawiałam się nad tym co ja tu robię. Zasadniczo to trafiał mnie przysłowiowy szlag, że ja, stara baba, a nic.... no kompletnie nic. Oczywiście doszłam od razu do wniosku, że na rowerze to ja nie umiem jeździć i nic z tego nie będzie. Na szczęście kolejne podejście (była to trasa nazwana Root Hill w połączeniu z ISOLĄ) trochę mnie udobruchało. Postanowiłam, jako że nie lubię przekraczać tzw. granicy komfortu i nic tego nie zmieni, po prostu po kolei, poszczególne elementy ogarniać. Ta metoda, w moim przypadku najlepsza jak dotąd, sprawdziła się w kolejnych dniach. Większość zjazdów odbyłam na Due Muri - gdzie udało mi się pokonać taką sympatyczną niby ściankę, dalej rock garden, którego moi kompani zjazdowcy pewnie nawet nie zauważali, a kolejny temat który się tam pojawił, to takie progi skalne, które na moim rowerku mogły się okazać za wysokie i coś trzeba było wykombinować. I kolejny rock garden gdzie zjazdowcy po prostu sobie po nim zasuwali, a ja musiałam się nieźle napocić. Towarzystwo następnie przerzuciło się na kolejne - skądinąd malownicze trasy -  Buliosa - na mojej mapce to chyba Antygravity i kolejną - Tubi. Niestety przejechałam je poznawczo po jednym razie... Są jeszcze trudniejsze, najeżone wyzwaniami takimi jak progi, zakręty, stopnie. Za to widokowo są genialne.
Poznałam jeszcze jedną trasę o nazwie Brucatio - w zasadzie można o niej też powiedzieć, że ciekawa, nie jakaś przesadnie trudna, może nawet zaryzykuje stwierdzenie, że najłatwiejsza z tych które poznałam, chociaż zaliczyłam na niej dwie glebki, a to blok się nie wypiął, a to kółeczko podjechało .....ale cały czas się uczę ;-). 
Wszystkie wymienione trasy usytuowane są praktycznie w jednym miejscu i  widoczne są na mapce, która autorzy umieścili na początku każdej. Niemniej jednak na trasach oznaczenia są sporadyczne - nie są to stare dobre Beskidy. Wyjazd na kilka dni w takie miejsce na pewno jest nie lada atrakcją. Taki marny biker jak ja jest po prostu bombardowany wyzwaniami w takim nasileniu, że nawet jak by nie chciał to coś musi wykombinować żeby jednak coś zjechać. Ostatecznie zawarliśmy z Arkiem umowę ;), że ogłoszę pełen sukces z naszego wyjazdu, kiedy zjadę 'Starym Zielony', zatem czekam na pogodę i ostatni sprawdzian. Na razie chodzę sobie po moim lesie i zastanawiam się gdzie sobie pojeżdżę - a to korzonek, a to hopka ....co ten rower z człowiekiem robi... :)

http://www.sanremobikeresort.it/sentieri/mappa_grafica_sentieri.php

Kategoria Daleko, Trasy, Z pamięci



Komentarze
domina | 06:48 piątek, 1 kwietnia 2016 | linkuj Musisz się wyrwać z tej północy :)
Agata | 12:51 wtorek, 29 marca 2016 | linkuj Rewelacja! :) no i cieeeeeepłoooooo
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ajaja
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]