Info

avatar
Autorem tego bloga jest doktorno z Dominą z miejscowości Bystra. Zapisaliśmy tutaj do tej pory ponad 3903.47 kilometrów w tym 2976.82 w terenie. Nasza prędkość średnia to 9.50 km/h.

Więcej o nas.

Od 15.08.2012 było czytań:


monitoring pozycji


Statystyki zbiorcze na stronę


baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy doktorno.bikestats.pl

DANE WYJAZDU:


Dystans: 30.00 km
W terenie: 27.00 km
Czas jazdy: 06:15 h
Prędkość śr.: 4.80 km/h:
Pr. maks.: 42.00 km/h
Temperatura: 35.0 st. C
Suma podjazdów: 430 m
Na rowerze: SJumper 29

Garda 2015; dzień 4, MONTE BALDO

Środa, 29 lipca 2015 · dodano: 06.08.2015 | Komentarze 3


Nie dałem się namówić na drugi, długi podjazd i pierwsze 1500 metrów w pionie zostałem wywieziony. Po czym chłopaki zostawili na parkingu plecaki, kaski i duperele, zjechali samochodem na dół i wyjechali do góry na rowerach 8-). Blisko 15 kilometrów dystansu i właśnie 1500 metrów w pionie! Nachylenie dochodziło do 18 procent. Nie pojmuję ciągle dlaczego nachylenia nie podaje się w stopniach lub radianach tylko w procentach, ale może to tak jak w PL, gdzie dystans w górach podaje się w godzinach i minutach. Zresztą Włosi mają z nami trochę wspólnego, bo  na autostradzie też preferują bramki zamiast winiet. Czym to się kończy? Wiadomo. Doświadczymy tego jeszcze w drodze powrotnej do domu.
Kierowcy/rowerowcy zjeżdżali pół godziny samochodem, potem kolejne dwie wyjeżdżali do góry. Był więc czas na niedokończoną drzemkę. Kierowcy dojechali, my z Dominą ruszyliśmy i przez ostatnie 200 metrów nie daliśmy się wyprzedzić! Zawodowcom! Na szczycie mała pomyłka trasy, ale po korekcie już tylko przepiękny, blisko trzydziestokilometrowy zjazd. Szutry, leśne drogi, single, kamienie, głazy, przepiękne krowy, udało się wjechać nawet w kupę, jakieś pozostałości z czasów pierwszej wojny. Super zabawa. Tu było pysznie. W międzyczasie spotykamy rowerzystę, który zagapił się na kwiatki i wypadł z trasy, połamał kask i, prawdopodobnie, rękę. Wracał pod górę, żeby zjechać do bazy asfaltem. Dla niego to niestety koniec imprezy w tym dniu. Podobnie jak dla tego cyklisty, który dnia poprzedniego na całodzienną wyprawę po górzystym terenie nie wziął ze sobą zapasowej dętki. Ale ja też piątego dnia będę odpoczywał...



Domina:
Doktor, jak przystało na człowieka nauki, jak powiedział, tak zrobił, piątego dnia odpoczął :) i nic nie mogło tego zmienić...a mnie oddał w ręce 'opiekunów'...

.

Kategoria Daleko



Komentarze
domina | 10:05 piątek, 7 sierpnia 2015 | linkuj Wspomnianą kupę udało mi się szczęśliwie ominąć. Pozostałości chyba były jakieś takie bardziej wiekowe...bo ktoś kiedyś wymyślił by tamtędy targać jakieś statki, żeby bawić się w wojenkę na jeziorze... ludzie są ....wiadomo jacy.
domina | 10:01 piątek, 7 sierpnia 2015 | linkuj Co tu komentować, fajnie po prostu było :)
slawek76
| 10:00 piątek, 7 sierpnia 2015 | linkuj Ja tylko nie wiem jak zbadałeś że kupa w którą wjechałeś leży tam od czasów pierwszej wojny światowej. Fakt - nie wygląda żeby tam jakoś specjalnie sprzątali ale żeby leżała aż tak długo... :-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa dykow
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]